Czytający bloga Directioners. ♥

poniedziałek, 11 lutego 2013

Part Twelve.

Hej. Tu Malikowa. Od razu przepraszam, że taki krótki, ale chciałam w końcu coś tu dodać .A więc postanowiłam powrócić na tego bloga, bo mam z nim wiele wspomnień. Poza tym przemyślałam wszystko i wiem, że zawiodłam czytelników. Mrs. Horan nie jest już jego autorką, dlatego szukam nowej.  Jeśli są jakieś chętne osoby, wyślijcie mi na maila rozdział próbny lub jakiegoś waszego imagina. 

Kolejny rozdział = 6 komentarzy.


***Z perspektywy Louisa***
Po słowach Audrey dotarło do mnie, dlaczego Eleanor tak naprawdę jest moją dziewczyną. No, ale cóż. Niestety istnieją takie zdziry, jak ona.
Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz - "El : **". Odebrałem.
- Louis, misiaczku.. Wiesz.. Przydałaby mi się nowa para butów, a do nich torebka.. - Wow. Powiedziała to od tak. Prosto z mostu. Bez żadnego powitania.
- Ok, spotkajmy się przy Wall Street 2 o 17, dobrze?
- Tak, jasne. Kocham Cię, papatki !
Pojechałem do domu. Przebrałem się w moje codzienne ciuchy (czyt. czerwone spodnie, bluzka w paski), zjadłem coś i wyjechałem. Była 16:42, a tam miałem spory kawałek. Wsiadłem samochód i pojechałem. Elka czekała już na miejscu. Byłem spóźniony o 5 minut. Po jej minie było widać, że jest nieźle wkurzona.
Zaparkowałem samochód niedaleko jej i wysiadłem.
- Kurde, Louis ! Ile można jechać?! - darła się na pół ulicy. Podszedłem do niej i szepnąłem, żebyśmy poszli do kawiarni za rogiem. Ona tylko przytaknęła głową. Kiedy weszliśmy do środka uderzyła nas fala ciepła. To miejsce samo zapraszało do środka. Skinąłem głową do Eleanor, aby usiadła. Podszedłem do lady i zamówiłem dwa serniki i kawę. Miła staruszka podała mi to w błyskawicznym tempie. Wróciłem do stolika, przy którym siedziała moja już prawie była dziewczyna. Nabrałem powietrza w płuca i odważyłem się wyznać jej prawdę. Chciałem, żeby wiedziała, dlaczego z nią zrywam.
- Eleanor.. Z nami koniec.. Kocham kogoś innego.. - szepnąłem.
- Co? Jak to koniec? To przez tą Audrey, tak?! Idiota ! Pożałujesz tego zerwania, obiecuję ci to ! A teraz żegnam ! - moim zdaniem, można było usłyszeć ją na drugim końcu ulicy. Pierwszy raz widziałem ją tak wkurzoną. Czasami po prostu trzeba być szczerym..

***Z perspektywy Audrey***
Louis to jeden, wielki cham ! Najpierw zarywa do mnie, a potem gada, że nie możemy tak, bo ma dziewczynę? Idioci ! Cholera ! Jeszcze ten deszcz ! Ledwo, co widzę.. Na szczęście udało mi się wrócić jakoś do domu. Kiedy weszłam do środka, była niezła awantura.. Od kilku dni między rodzicami się nie układało. 

sobota, 3 listopada 2012

Part Eleven

Witajcie Kevinki :*
Tu znów Mrs.Horan <3
Napiszę też ten rozdział ponieważ Malikowa ma karę do końca listopada na kompa ! :D
hahahah xD Jaka istota :P    3 komentarze i będzie następny Part :P




* AUDREY *

Zatrzymałam się na jakimś zadupiu. Jakieś pole czy coś.
Miałam szczęście bo z taką prędkością z jaką jechałam już dawno mogłam spowodować wypadek.
Ale żyje. Wiem.. Wiem , że Louis jechał za mną ale zgubiłam go . Chyba.
Wysiadłam z samochodu i usiadłam na trawie.
Podkurczyłam nogi pod brodę . Twarz oparłam o kolana.
Złość mieszała się we mnie ze smutkiem.  Pozwoliłam płynąć łzą aby dać jakoś ujść emocją .
Nie miałam ochoty wracać do domu. Nie w tym momencie.
Nagle usłyszałam pisk opon . Podniosłam głowę i ujrzałam auto. O Boże ! Tylko nie to !
Zerwałam się na równe nogi i chciałam pobiec do mojego samochodu ale tamto auto zagrodziło mi drogę.
Tak jak się domyślałam z samochodu wysiadł Louis.
Chciał złapać moją dłoń ale mu się wyrwałam. Nie próbował już drugi raz. Poddał się.
Pasiak oparł się o swój samochód i spojrzał na mnie poważnie.

- Czego Ty oczekujesz ? - zapytałam płaczliwie - Czego chcesz ?
On pokręcił głową.
- Kocham Cię do jasnej cholery - krzyknął nagle i kopnął z całej siły w oponę swojego pojazdu.
Zamurowało mnie . Naprawdę ! Stałam tam jak słup soli przez jakieś dwie minuty.
- Jak tam zakupy z Elżunią ? - zapytałam ironicznie
- To nie jest śmieszne wiesz ?! - krzyczał dalej Tomlinson - Myślisz , że mi jest łatwo ?!!
- To po co z nią jesteś ?!! - wykrzyczałam mu prosto w twarz - Po co ?!!!
-  Audrey czy ty nic nie rozumiesz ?!! - Był zdesperowany. I to bardzo.

- Wybacz chłopczyku ale nie ! Nie rozumiem ! Coś tu nie gra wiesz ?!! - uderzyłam go z pięści  w pierś. - Daj mi spokój ! Ułóż sobie życie z Calder ! Niech Ona wyssa z ciebie ostatni grosz i będzie super ! Tak ! Wtedy będziesz szczęśliwy ! A teraz zostaw mnie bo musze już jechać !

Tommo stanął zamurowany. Nie mógł wykrztusic z siebie słowa.  Pokręciłam głową i wsiadłam do mojego auta . Szybko włożyłam kluczyki do stacyjki . Odjechałam pozostawiając Louisa na pustkowiu.







* COURTNEY *


Była już może 15. Drey dalej nie było ale dzwoniła , że już jedzie do domu.
Całe szczęście. Tak bardzo mi jej szkoda. Wiem , że zakochała się w  Lou. Przecież jestem jej siostrą . Ja po prostu czuję takie rzeczy. Cóż... Ale ja też mam sporo na głowie. Niall zaprosił mnie dziś na kolację.
Mieliśmy się spotkać po południu ale przyjechała do niego w odwiedziny siostra. Dziwne...
Nigdy o niej nie słyszałam ale dobra. Podobno jest bardzo uparta. Nazywa się ... Zaraz... Coś na P.
Primacośtam ?? Nieee .... Puercośtam ??? nieee.. Kurcze no ! Wyleciało mi z głowy ! Dziwne imie .
Po kolacji mam ją poznać. Trochę się denerwuję , że mnie nie polubi. No ale co mnie ona obchodzi w sumie... Liczy się Niall ! Boże idę z Niallem Horanem na randkę !
Włączyłam sobie Live While We're young . Zaczęłam śpiewać i tańczyć wywalając przy tym całą zawartość mojej szafy na podłogę aby znalezć coś odpowiedniego na tę okazję.

W końcu zdecydowałam się na TAKI zestaw.
Boję się , że trochę przesadziłam . Boję się , że zbyt elegancko.
Trudno. Raz się żyje.



* Godzinę pózniej *

Usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko ubrałam sweterek , poprawiłam włosy , chwyciłam torebkę i zbiegłam na dół. Otworzyłam drzwi i zamurowało mnie.
- WOW- powiedzieliśmy równocześnie z Horanem.
Niall wyglądał TAK.
- Jesteś cudowna wiesz ? - Niall " pożerał " mnie wzrokiem.
Roześmiałam się.
- Głuptasie to Ty jesteś cudowny - powiedziałam po czym pocałowałam Go w nosek.
Niall złapał mnie za rękę.
-Wiesz... Chciałem ci to powiedzieć pozniej ale ... Patrząc na Ciebie muszę zrobić to teraz. - Niall spojrzał mi poważnie w oczy- Kocham cię Courtney Brown.
Po czym pocałował mnie . Był to najpiękniejszy pocałunek jaki w życiu przeżyłam.
Był piękniejszy od tych z filmów.
Gdy się od siebie oderwaliśmy Niall zobaczył ,że płaczę.
- Dlaczego płaczesz skarbie ? - zmartwił się
- Bo nie potrafię uwierzyć w to , że mam takie wielkie szczęście... Że mam Ciebie

Niall otarł kciukiem łzy z mojej twarzy po czym uśmiechnął się tym swoim boskim smajlem.
- To co piękna ? Idziemy ? -zapytał
- Z tobą na koniec świata


środa, 31 października 2012

Part Ten

Hejkos :*
Tu Mrs.Horan
Proszę ! Zostawiajcie po sobie komenty ! Malikowa doda następny rozdział jak będą przynajmniej 3 komenty nie od tych samych osób :P







- Słucham ? - wychrypiałam
- Wydaje mi sie , że .. - zaczął Pasiak
Mój tata zgromił Tomlinsona wzrokiem.
- Niech ci się nic nie wydaje ! - zagrzmiał mój ojciec
- Wiem Proszę  Pana. To moja wina - Lou spuścił wzrok
- Dobra... Nieważne ..  - ojciec spojrzał w moją stronę- Zawiodłem się na tobie moja panno.
Nie odezwałam się bo to nie miało najmniejszego sensu.
Nagle wywód mojego ojca przerwał dzwięk dzwoniącego telefonu.
Sygnał dobiegał wprost z kieszeni Louisa.  Zmieszany chłopak nieśmiało sięgnoł po telefon i zerkając na wyświetlacz telefonu zrobił się nagle poważny .
- Witaj - Tomlinson przełknął jakąś niewidzialną kulę w gardle - Kochanie
Wszyscy obecni w pokoju spojrzeli w Jego stronę. Chłopak zrobił się cały czerwony. A ja.. Ja już wiedziałam. Wiedziałam kto dzwoni.
- No pewnie że mam dziś czas - powiedział z udawaną słodyczą w głosie - Zakupy ? Z Tobą zawsze .
Poczułam silne ukłucie w sercu. Nagły impuls wstrząsnął moim ciałem.  Teraz oczy wszystkich skierowane były na mnie.
Oczy Lou. Te jego cholerne oczy ! Jego pełne żalu i jednocześnie miłości spojrzenie. Nie... Nie mogę się teraz zatracić w tym spojrzeniu. Nie teraz.
Nawet nie zauważyłam jak po moim policzku spłynęła pierwsza łza.
Louis zauważył ją chyba jako pierwszy. Nie żegnając się z tą całą Calder rozłączył się.
Rzucił telefonem o ziemię . Ale już za pozno. Znowu... Znowu za pozno ....
Wybiegłam z domu  zatrzaskując drzwi i wsiadajac do auta. Odjechałam.....





* Niall*


Nie wiem... Kocham Liama jak brata ! Jak rodzonego brata !
yh !! Ale mam ochotę Go udusić !! UDUSIĆ !! Przerwał mi w tak ważnym momencie !!
Ale w sumie.. Może to i dobrze bo przynajmniej lepiej się przygotuję do wyznania Court miłości.
Miłości... O Boże !! Ty Jeden wiesz jak bardzo Ją kocham ! Właśnie na Nią czekałem przez całe swoje życie.
Mam sporo czasu. Court i Pan Brown pojechali  do domu . Nie chcieli jechać za  Audrey. Wiedzą , że musi być teraz sama. Co to się porobiło ?
Louis... Bóg wie gdzie poleciał...  Wybiegł z domu zaraz za Drey , wsiadł w swój samochód i pojechał za nią.
Zayn i Liam wyszli gdzieś 10 minut temu. A Harry ? Właśnie ?! Gdzie On jest.

Wbiegłem po schodach na górę . Nawet nie pukają  wzeszedłem do pokoju Loczka.
Nie powiem... Widok mnie zaskoczył.
Poczułem się jak... Hmm... Jak intruz.
Harry siedział w kącie swojego pokoju tuląc poduszkę i kołysząc się jakby miał chorobę sierocą.
Płakał....
- Harry ? - Odezwałem się łagodnie
- Zostaw mnie - warknął ze złością ocierając łzy
Olałem to i przemierzyłem dzielącą nas odległość dwoma krokami.
Kucnąłem naprzeciw mojego przyjaciela. Złapałem Go za rękę.
Hazza  uniósł  oczy .. Ten wzrok... Wzrok dziecka któremu zabrano cukierka.
- Ja nie dam rady Niall - wyszeptał
- Co się dzieje - Odszepnąłem
- Kocham J-j-ją - zająknął się
- Kogo ?
- A-A-Audrey - powiedział i rozpłakał się na nowo . Schował głowę w poduszce i znów zaczął się kołysać.









Auto Drey :





Salon Chłopaków :






- Ja nie dam rady Niall



harry-styles-shared-photo-2070344126.jpg














czwartek, 25 października 2012

Part nine

Wybrałam numer Louisa.
- Halo? - odezwał się.
- Hej Lou, tu Drey. Możemy się spotkać? - zapytałam.
- jasne, przyjedź do nas.
Rozłączyłam się. przebrałam się w to, zrobiłam delikatny makijaż, a włosy spięłam w niesfornego koka. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Drzwi otworzył mi Harry.
- No witaj piękna. - puścił mi oczko.
- Hazza, daj już spokój. Wiesz chyba, że nie masz u mnie szans? - zapytałam z kpiną w głosie. Od razu spoważniał.
- A co?! Lecisz na zajętych, tak? - krzyknął.
- Nie Twoja sprawa. Poza tym nie drzyj się na mnie! - odpowiedziałam zła i weszłam do środka. W salonie siedział mój tata razem z resztą zespołu, Court i Rudą. 
- Hej wszystkim! - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem, który chyba zauważyła moja siostra. 
- Cześć Drey! - krzyknęli jednocześnie. 
- Hej Audrey. Siadaj. - wskazał na fotel mój ojciec. Courtney patrzyła na mnie dziwnie, jakby chciała mi coś przez to powiedzieć. 
- Mamy dla Was ( czyt. mnie i Louisa ) pewną propozycję.. - zaczął Liam. Po Harrym było widać, ze jest zły. Chyba serio mu na mnie zależało. 

***Z PERSPEKTYWY COURTNEY***

Rano obudziłam się w jakimś obcym mi miejscu. Zorientowałam się, że jest to pokój Niallera, a on sam leży koło mnie. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć, że śpię w jednym łóżku z moim idolem, czy bać się, że wynikną z tego jakieś problemy. 
Nagle do pokoju wbiegł Zayn skacząc po łóżku i krzycząc, tak głośny żeby Blondasek wstał. Udało mu się. Gdy mnie zobaczył, chyba się wystraszył. 
- Courtney, czy my.. ten...no...yyy...? - próbował coś powiedzieć.
- Nie głuptasie.. Zobacz, że jesteśmy w ubraniach. - zaśmiałam się. Nagle nasze spojrzenia się spotkały. Przybliżyliśmy się do siebie. I stało się! Pocałował mnie, a ja odwzajemniłam pocałunek. 
- Court, wiem, że to trochę szybko, ale czy chciałabyś....
- ŚNIADANIE! - krzyknął z dołu Liam tym samym przerywając Niallowi. 
- Dokończysz później, a teraz leć na dół, bo widać, że jesteś głodny. Ja się trochę ogarnę i do Was dołączę. - pocałowałam go w policzek. Przebrałam się w ciuchy, które miałam w torbie i rozczesałam włosy. Poszłam na śniadanie. Schodząc na dół zobaczyłam mojego tatę siedzącego w kuchni.
- Dzień dobry wszystkim. - powiedziałam uśmiechnięta. 
- Courtney? Co ty ty robisz? - zapytał zdziwiony tata. 
- No..bo..ten..- jąkałam się. 
- Byliśmy na imprezie, a Court była bardzo zmęczona i usnęła. Spała tak słodko, że nie mieliśmy serca jej budzić i właśnie w ten sposób znalazła się u nas. - z sytuacji wyratował mnie Zayn.
Dobrze, że nie powiedział, że byłam tak pijana i nie dałabym rady dojść do domu...

_______________________________________

Przepraszam, przepraszam. Za to, że tak długo nie było rozdziału i musieliście czekać, ale nie miałam na niego pomysłu. ; C Poza tym zapewne każdy z Was ma szkołę i wie jak to jest. Szkoła, dom, nauka, znajomi. Nie ma czasu na pisanie bloga. Teraz kolej Natalki. : )

Chciałabym polecić Wam bloga z ( moim zdaniem 0 zajebistym opowiadaniem. : * Zachęcam do przeczytania. ♥

Baj. ; *

niedziela, 14 października 2012

Part Eight

Marchewkowaty chwycił mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia.
Obezwładniona jeszcze Jego pocałunkiem nie opierałam się zbytnio.
Wszystko działo się strasznie szybko... Zbyt szybko.
Gdy wyszliśmy na świeże powietrze Louis dalej trzymał mnie za nadgarstek.
- Co Ty robisz? - Wydusiłam z siebie bo Chłopak dalej mnie gdzieś prowadził.
Nie otrzymałam odpowiedzi.
Nagle moim oczom ukazało się srebrne Audi TT... No cóż... Ma pasiak gust!
Louis otworzył mi drzwi , poczekał aż wsiądę , zamknął je i po chwili sam usiadł za kółkiem.
- Czy możesz mi łaskawie powiedzieć gdzie mnie zabierasz ?? - Zapytałam wkurzona
- To co się stało przed chwilą nie powinno mieć miejsca!! Nigdy! - Chłopak nie odrywał wzroku od jezdni. Głos miał wyprany z emocji.
- Że co ?! - Nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam - Może mi jeszcze powiesz , że to moja wina ?!!
- To sie nie powinno zdarzyć.. I jeszcze ten paparazzi !
- Może sama sobie wepchałam język to gęby co ?!! - zagrzmiałam 
Auto gwałtownie zahamowało . Tomlinson odwrócił się w moją stronę.
- Przepraszam... Przepraszam za ten pocałunek... I za to że czuję do ciebie coś więcej - wydusił
- Sorry ale nie za bardzo rozumiem. Wiem... Wiem że byłam dla ciebie wredna i wgl ale po tym pocałunku to ... No coś się zmieniło no! A gdzie my jedziemy tak w ogóle ??
- Nie... Ty nie rozumiesz... Ja mam DZIEWCZYNE - powiedział smutnym głosem - Odwożę cie do domu
-CO?!! - Krzyknęłaś - A-a-ale jak to ? 
- Eleanor Calder ... Słyszałaś kiedyś ??- Widać było że Louis jest strasznie przybity
Łzy spłynęły powolnym strumieniem po moich policzkach. Odpiełam pasy i otworzyłam drzwi auta. Wszystko zrobiłam tak szybko że Louis nie zdążył zareagować. Ściągnęłam szpili i zaczęłam biec ...
Biegłam i płakałam. Louis jechał za mną autem ale szybko wbiegłam w alejki jakiegoś parku.
Tam już nie mógł wjechać.....


NASTĘPNEGO DNIA

Obudziłam się jakoś o 12 .... 
Ech...  Nagle dotarło do mnie co sie wczoraj stało. 
Łzy znów zaczęły kapać ... Nawet nie pamiętam jak wczoraj wróciłam do domu.
Weszłam na twittera.
I od wejścia zaatakowały mnie tweety skierowane do mnie ..
" Ty głupia suko"
" Odpierdol się od Louiego !! "
" Jesteś jeszcze gorsza od tej całej Calder ! Już wole żeby to z nią był "
" Zgiń kurwo! "

Zakryłaś buzie ręką.. O nie ! Tego to już za wiele !!
Weszłaś na google i wpisałaś : Louis Tomlinson i Audrey Brown
Od razu weszłaś na grafikę...
I doznałaś szoku. Wszędzie tylko było pełno twoich i Pasiaka zdjęć.. Zdjęć waszego pocałunku.











Chwyciłaś za telefon i wybrałaś numer Louisa. 





Siemano ! Kurdee sorry że nic nie dodawałam ale nie miałam neta :/
Więc.... Proszę wybaczyć Kochani :* ... A wielmożne Panie które nie mają odwagi mnie krytykować pisząc do mnie tylko do Malikowej niech sie odwalą... Heloł!! Jestem w drugiej technikum i istnieje coś takiego jak nauka i obowiązki !! AMEN !! 



                                                                                                       Mrs.Horan

niedziela, 7 października 2012

Part Seven

KOLEJNY ROZDZIAŁ MRS. HORAN DODA GDY BĘDĄ CO NAJMNIEJ 3 KOMENTARZE. : )

Nagle Courtney wyrwała się z mojego silnego uścisku i zaczęła krzyczeć.
- Co Ty sobie wyobrażasz Drey? Myślisz, że jak jesteś o parę minut starsza, to wszystko Ci wolno? Umówiłam się tutaj z chłopcami. O co Ci znowu chodzi? Co oni Ci zrobili?! -zamurowało mnie.
Po raz pierwszy słyszę moją siostrę tak wkurzoną. 
- A ty nie raczyłaś odebrać ani jednego telefonu od mamy? Jest sobota, a ja miałam zamiar się wyspać. Niestety nie mogłam, ponieważ moja głupia siostrzyczka nie raczyła nawet poinformować mamy o tym, że wychodzi sobie z gwiazdeczkami. - powiedziałam spokojnie.
Ona tylko prychnęła pod nosem i każda poszła w swoją stronę. 
Gdy byłam już w domu, postanowiłam, że wyjdę dzisiaj do klubu. Rodzice nie pozwalają nam chodzić na imprezy w tygodniu. Na szczęście cały weekend mamy dla siebie. 
Postanowiłam zadzwonić do Lou.
- Hej Lou. Masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór? - zapytałam Rudą.
- Nie, a Ty? - odpowiedziała swoim radosnym jak zawsze głosem.
- Też. W takim razie może wybrałybyśmy się do klubu. Jeśli chcesz, możesz wziąć ze sobą Liama. Tylko niech on nie przyciąga tych przygłupów.
- Jasne, dzięki za zaproszenie. Tak to siedziałabym pewnie przed telewizorem i się nudziła. To o której? - Lou.
- Hmm? Może będę po Ciebie o 18, co Ty na to?
- Jasne, nie ma sprawy. Paa. - pożegnała się.
Ogarnęłam trochę w pokoju i weszłam na twittera. W tej samej chwili zorientowałam się, że nie mam w co się ubrać do klubu. Pójdę na zakupy. 
Przebrałam się w to i wyszłam z domu. W Londynie pogoda była dzisiaj wspaniała. Co jest w tych stronach nowością. Może niedługo odwiedzę babcię w Polsce? Tak, dobrze słyszycie. Moja babcia pochodzi z Polski. Dawno się z nią nie widziałam. Przyjeżdżamy do niej co około 6 miesięcy. Bardzo za nią tęsknię.
Gdy dotarłam do centrum udałam się do jakiegoś sklepu. Od razu w oko wpadł mi wspaniały komplet. Poszłam do kasy i go zakupiłam. 

***W DOMU***

Kiedy wróciłam oznajmiłam siostrze, że dzisiaj wieczorem idę z Lou do klubu. Powiedziała, że chętnie wybierze się z nami. Każda udała się do swojego pokoju. Przebrałam się we wcześniej zakupione ubrania. Zrobiłam sobie kreskę eyelinerem, nałożyłam podkład, pomalowałam rzęsy tuszem i usta błyszczykiem. Byłam wtedy gotowa. Udałam się do pokoju mojej siostry. Zdziwiłam się, i to bardzo. Courtney miała mocny makijaż i dosyć wyzywające ciuchy.
- To jak? Gotowa? - uśmiechnęłam się do niej.
- Jasne, chodźmy. 
Pojechałyśmy jeszcze po Louise, która była ubrana tak
Po około 30 minutach byłyśmy na miejscu. Klub nosił nazwę "Party Night"*. Mam nadzieję, że rodzice przeczytają kartkę, którą zostawiłam na lodówce. 
Dziewczyny zajęły miejsca przy stoliku, a ja poszłam po drinki. Wracając, zobaczyłam Pasiaka przysiadającego się do dziewczyn. I znowu miał na sobie paski! Jak tak można? 
Postanowiłam nie psuć sobie humoru tylko dobrze się bawić. 
- Cześć Louis. - uśmiechnęłam się , co on odwzajemnił. O mój Boże.. Jaki on ma cudowny uśmiech. 
- Cześć Drey. 
Usiadłam przy stoliku razem z resztą 1D i dziewczynami. Nawet miło spędziliśmy czas. Oni wcale nie są tacy źli. 
- Zatańczysz? - szepnął mi na ucho Lou.
- Czemu nie. 
Poszliśmy na parkiet. Na początku wszystkie piosenki były w miarę szybkie. Ale zawsze musi być jakiś wolny taniec. Zakłopotana, nie wiedziałam zbytnio co mam zrobić. Pasiasty złapał mnie w talii i przysunął do siebie. Wtedy ja zarzuciłam mu ręce na szyi i patrzeliśmy sobie w oczy. I nagle stało się! Louis William Tomlinson mnie pocałował. Dałam ponieść się emocją i zrobiłam to samo tylko z większą zachłannością. Nagle zobaczyłam oślepiające światło. W mgnieniu oka oderwaliśmy się od siebie.
- Kur*a! Co to miało być?! Nawet tutaj nie dają mi spokoju.....


~*~

Witajcie. Tutaj Malikowaa. ; 3 Tęskniliście? Ja bardzo. ;D Ten rozdział jest chyba dłuższy niż inne, nie? Starałam się. Jednak informacja się potwierdziła. Liam i Danielle zerwali. ; C 


Moim zdaniem byli najlepszą parą na świecie. : ) 
Kocham Was, pamiętajcie. Następny rozdział należy do Mrs. Horan. ♥ Baj. ;*

czwartek, 27 września 2012

Part Six

*Courtney*

Obudził mnie dźwięk budzika.
- Cholera- wymamrotałam i rzuciłam się wyłączyć budzik.
Była 8 rano... Hmm.. W sumie to mogłam spać do dziewiątej ale czym prędzej to załatwię tym  lepiej.
Postanowiłam spróbować... Spróbować ? Ale czego ? Chciałabym... Po prostu tak strasznie kocham Nialla!
Boje się , że ktoś może mi go sprzątnąć z przed nosa. Dlatego więc postanowiłam działać.
Wstałam wcześniej ponieważ muszę przygotować się do spotkania z chłopakami.
W sumie to Oni nie wiedzą o żadnym spotkaniu... Wystarczy , że ja wiem! Zawsze rano o 10 przychodzą do Milk Shake City. A ja dziś wpadne tam na nich "przypadkiem".
Długo stałam przed szafą. W końcu zdecydowałam się na TO.

*Audrey*

Spałam sobie smacznie. Dochodziła 9. Nagle obudził mnie dzwięk mojej komórki.
- Zajebie - warknęłam
Zwlekłam się z łóżka i złapałam za telefon. Zerknęłam na ekran . Numer Zastrzeżony ...
Po chwili wahania odebrałam.
- Witaj Córeczko - usłyszałam znajomy głos.. A tak! Mama !
- Hej Mamuś - wymruczałam zaspanym głosem
- Ty dopiero wstałaś? Wybacz kochanie nie chciałam cię budzić 
- Okej. Czy coś się stało ?
- Drey czy mogłabyś sprawdzić gdzie jest Twoja siostra? Nie potrafie sie do niej dodzwonić
- O ja!! No dobra ! Po prostu super!! Zabije ją!! Court!!! yh!!

Zaraz potem usłyszałam dzwięk zakończonego połączenia.
Szybko wygrzebałam z szafy TEN zestaw , zamknęłam dom i poszłam szukać Court.


* 20 minut potem*

Nie mam zielonego pojęcia gdzie Ona sie podziała!!
YHHH!!! Jak znajde to zabije!!
Ponieważ nie jadłam śniadania, postanowiłam , że zrobie sobie przerwę i wstąpie do MSC.
Weszłam do  środka i oniemiałam .
Przy stoliku jakby nigdy nic siedziała sobie roześmiana Courtney razem z Lokowatym , Blondynem i Pasiakiem.
NO nie!! Tego to już było za wiele !! Ja zamiast w sobote wyspać się dłużej musze jej szukać bo Szanowna Pani nie potrafiła odebrać od Mamy telefonu . 
- Courtney co ty se wyobrażasz ?!! - wrzasnęłam . Nagle oczy wszystkich skierowały się na mnie.
Nic mnie to nie obchodziło. Podeszłam do stolika. Chwyciłam Court za rękę i wywlekłam ją z MSC.
Wszystko działo się tak szybko , że żaden z głupków nie zareagował.
Nagle Courtney wyrwała się z mojego silnego uścisku i ......



*******************************************


Siema! Siema!
Co słychać ? Chcecie wiedzieć co było dalej ? Niech pod tym rozdziałem będą 2 komenty a Malikowaaaa doda next ;)

Mrs.Horan