Czytający bloga Directioners. ♥

czwartek, 25 października 2012

Part nine

Wybrałam numer Louisa.
- Halo? - odezwał się.
- Hej Lou, tu Drey. Możemy się spotkać? - zapytałam.
- jasne, przyjedź do nas.
Rozłączyłam się. przebrałam się w to, zrobiłam delikatny makijaż, a włosy spięłam w niesfornego koka. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Drzwi otworzył mi Harry.
- No witaj piękna. - puścił mi oczko.
- Hazza, daj już spokój. Wiesz chyba, że nie masz u mnie szans? - zapytałam z kpiną w głosie. Od razu spoważniał.
- A co?! Lecisz na zajętych, tak? - krzyknął.
- Nie Twoja sprawa. Poza tym nie drzyj się na mnie! - odpowiedziałam zła i weszłam do środka. W salonie siedział mój tata razem z resztą zespołu, Court i Rudą. 
- Hej wszystkim! - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem, który chyba zauważyła moja siostra. 
- Cześć Drey! - krzyknęli jednocześnie. 
- Hej Audrey. Siadaj. - wskazał na fotel mój ojciec. Courtney patrzyła na mnie dziwnie, jakby chciała mi coś przez to powiedzieć. 
- Mamy dla Was ( czyt. mnie i Louisa ) pewną propozycję.. - zaczął Liam. Po Harrym było widać, ze jest zły. Chyba serio mu na mnie zależało. 

***Z PERSPEKTYWY COURTNEY***

Rano obudziłam się w jakimś obcym mi miejscu. Zorientowałam się, że jest to pokój Niallera, a on sam leży koło mnie. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć, że śpię w jednym łóżku z moim idolem, czy bać się, że wynikną z tego jakieś problemy. 
Nagle do pokoju wbiegł Zayn skacząc po łóżku i krzycząc, tak głośny żeby Blondasek wstał. Udało mu się. Gdy mnie zobaczył, chyba się wystraszył. 
- Courtney, czy my.. ten...no...yyy...? - próbował coś powiedzieć.
- Nie głuptasie.. Zobacz, że jesteśmy w ubraniach. - zaśmiałam się. Nagle nasze spojrzenia się spotkały. Przybliżyliśmy się do siebie. I stało się! Pocałował mnie, a ja odwzajemniłam pocałunek. 
- Court, wiem, że to trochę szybko, ale czy chciałabyś....
- ŚNIADANIE! - krzyknął z dołu Liam tym samym przerywając Niallowi. 
- Dokończysz później, a teraz leć na dół, bo widać, że jesteś głodny. Ja się trochę ogarnę i do Was dołączę. - pocałowałam go w policzek. Przebrałam się w ciuchy, które miałam w torbie i rozczesałam włosy. Poszłam na śniadanie. Schodząc na dół zobaczyłam mojego tatę siedzącego w kuchni.
- Dzień dobry wszystkim. - powiedziałam uśmiechnięta. 
- Courtney? Co ty ty robisz? - zapytał zdziwiony tata. 
- No..bo..ten..- jąkałam się. 
- Byliśmy na imprezie, a Court była bardzo zmęczona i usnęła. Spała tak słodko, że nie mieliśmy serca jej budzić i właśnie w ten sposób znalazła się u nas. - z sytuacji wyratował mnie Zayn.
Dobrze, że nie powiedział, że byłam tak pijana i nie dałabym rady dojść do domu...

_______________________________________

Przepraszam, przepraszam. Za to, że tak długo nie było rozdziału i musieliście czekać, ale nie miałam na niego pomysłu. ; C Poza tym zapewne każdy z Was ma szkołę i wie jak to jest. Szkoła, dom, nauka, znajomi. Nie ma czasu na pisanie bloga. Teraz kolej Natalki. : )

Chciałabym polecić Wam bloga z ( moim zdaniem 0 zajebistym opowiadaniem. : * Zachęcam do przeczytania. ♥

Baj. ; *

1 komentarz:

  1. Zabije normalnie, jak można przerwać w takim momencie a po drugie czemu nie powiedziałaś że jest nowy rozdział! No słycham, jak się wytlumaczysz! a rozdział super. kocham caluję i pozdrawiam M.Payne :-)

    OdpowiedzUsuń